Kasa ze ściany i od rodziny

Za wychowanie dłużnika płaci się dwa razy. Za pierwszym razem płacą rodzice, za drugim – wszyscy.
Dzieciństwo kojarzy się z beztroską zabawą i mnóstwem wolnego czasu. Angielscy nauczyciele chcą to zmienić, wprowadzając obowiązkowy przedmiot dla najmłodszych kilkuletnich uczniów – podstawy ekonomii. Wydaje się, że nie jest to wcale zły pomysł. Nie chodzi tu oczywiście o wpajanie maluchom, czym jest produkt krajowy brutto, ani o wyjaśnianie różnic między hossą a bessą. Jak pokazuje doświadczenie rodziców, większość ich podopiecznych nie rozumie, czym są pieniądze i co znaczy, że ktoś oszczędza. Trzeba to zmienić, bo konsekwencje mogą być odczuwalne po wielu latach. Nieumiejętne zarządzanie domowym budżetem to problem, który nie pojawił się nagle. Jego geneza ma miejsce w przeszłości, kiedy przyszła głowa rodziny ciągnęła za sukienkę mamy i krzyczała, że chce dostać właśnie tę zabawkę. Pod wpływem serii spazmatycznych ataków płaczu mało który rodzic się nie ugiął. A jak mówi stare polskie przysłowie, apetyt rośnie w miarę jedzenia – oczekiwania dzieci są większe, a wraz z nimi wydatki na ich potrzeby.
Świnka skarbonka pozwala dzieciom zrozumieć, czym są oszczędności. Ale życie pokazuje, że niejednemu dorosłemu przydałby się taki rekwizyt obok swojego portfela. Świadczy o tym liczba 1,3 mln Polaków, którzy mają ponad 60 dni zaległości w spłacaniu długów wobec banków lub nie płacą czynszu bądź innych rachunków.
W pewnej audycji radiowej jej autorzy próbowali dowieść, że wiedzę o zarządzaniu finansami trzeba zdobywać od najmłodszych lat. Konieczność edukacji potwierdzały przypadki, w których maluch wolał dostać monetę o nominale 1 zł, bo rozmiarowo była większa od 2 zł. Jeszcze inny przykład pokazywał, jak uczyć dzieci znaczenia wartości pieniędzy. Rodzice kilkuletniej dziewczynki w trakcie wyjazdu na narty tłumaczyli jej, dlaczego nie warto kupować z automatu ze słodyczami gumy do żucia za 5 zł. Kiedy młody łasuch stanął przed wyborem: albo guma do żucia, albo karnet na 20 minut zjazdu ze stoku narciarskiego, rozsądek wygrywał. Jedna i druga przyjemność kosztowała 5 zł, ale dzięki takiemu porównaniu łatwiej było zrozumieć, że za tę samą cenę można dostać mniej lub bardziej atrakcyjną rzecz. W tej samej audycji na zadane pytanie, skąd biorą się pieniądze, większość niepełnoletnich ankietowanych odpowiadała, że ze ściany, czyli z bankomatu. A jeśli i tam nie ma pieniędzy, zawsze można wyciągnąć je od babci. Mało który maluch zdawał sobie sprawę, że pieniądz to efekt pracy. Ale z drugiej strony może to i lepiej, żeby ten sam maluch za szybko nie wiedział, że to pieniądz rządzi światem…
Daniel Wilk
Featured franchises

Żabka
Sklepy typu convenience

Willisch
Lodziarnie

Carrefour
Sklepy convenience, minimarkety, supermarkety

Xtreme Fitness Gyms
Kluby fitness/siłownie

McDonald’s
Restauracje szybkiej obsługi

Yasumi Instytut Zdrowia i Urody
Gabinety kosmetyczne, hotele i obiekty SPA

Alior Bank Partner
Placówki bankowe
Brands from the same sector

Franchise name
Sports articles

Franchise name
Partnership

Franchise name
Master licenses

Franchise name
Franchise
Z ostatniej chwili
Pokaż wszystkie
Otwórz biznes z Lviv Croissants
– Jestem mile zaskoczona tym, że ta franczyza jest bardzo dobrze zorganizowana. Każdy zna tutaj swoją funkcję. Mamy opiekunów, do których...
Dowiedz się więcej
Sukces programu Żabki
Żabka kontynuuje program dla początkujących przedsiębiorców „Bezpieczny start”. Dzięki inicjatywie sieci, ponad 50 osób otworzyło...
Dowiedz się więcej
Fit+ sięga po niszę
Sieć bezobsługowych siłowni Fit+ celuje w miejscowości już od 1 tys. mieszkańców. Sąsiedztwo lokalnej konkurencji mile widziane.
Dowiedz się więcej
Dobry rok Żabki
Grupa Żabka chwali się wynikami za 2024 rok. Zysk netto wzrósł o 66 proc., a sprzedaż do klienta końcowego o blisko 20 proc. Przybyło też...
Dowiedz się więcej