Kryzys odbija się echem bankructw

Young Engineers fit for a Prince
00:00
03:42

Właściciele firm, które przetrwały nawałnicę kryzysu mogą jednak spać spokojnie – wzrost upadłości niebawem wyhamuje. To najprawdopodobniej jeden z ostatnich tak dramatycznych kwartałów. Ekonomiści podkreślają, że liczba bankructw w danym okresie nie obrazuje trendu gospodarczego, jaki w nim dominował.

- Bankructwa nie odbywają się z dnia na dzień – tłumaczy Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek, główna ekonomista Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych Lewiatan. - Kiedy firma zaczyna mieć trudności, rozpoczyna się złożona procedura mająca na celu zaspokojenie roszczeń wierzycieli. W Polsce proces ten trwa wyjątkowo długo. Z badań Banku Światowego wynika, że postępowanie w sądzie gospodarczym trwa u nas średnio 830 dni.

W pierwszym kwartale zeszłego roku mieliśmy niewiele upadłości. W obecnym jest ich znacznie więcej, bo bankrutują firmy, których problemy zaczęły się przed rokiem. Odczuwamy zatem efekty dekoniunktury z 2009 r. Pomimo ożywienia wciąż wiele przedsiębiorstw ma problemy z płynnością finansową i finansowaniem bieżącej produkcji. Nie wydaje się, by banki miały przyjść im w sukurs. Choć stopy procentowe pozostają na relatywnie niskim poziomie, to sektor bankowy raczej nie zamierza rozluźniać kryteriów kryteriów uzyskiwania zdolności kredytowej. Zdaniem Małgorzaty Starczewskiej-Krzysztoszek, sytuacji na rynku przedsiębiorstw nie można postrzegać jedynie w czarnych barwach.

- Wzrost upadłości firm w pierwszym kwartale 2010 r. o 1/3 to oczywiście dużo, ale w kontekście kryzysu nie nazwałabym tego dramatem – mówi ekspertka PKPP Lewiatan. - Tym bardziej, że dane GUS-u pokazują, że w ubiegłym roku tylko o 1 punkt proc. zwiększył się odsetek firm, które zakończyły rok z ujemnym wynikiem finansowym.

Zdaniem ekonomistki zagrożone upadłością przedsiębiorstwa mogą szukać w negocjacjach z wierzycielami, dążąc do zmiany upadłości likwidacyjnej na restrukturyzację zadłużenia. Innym sposobem jest poszukiwanie inwestora zewnętrznego, który wyciągnie firmę z tarapatów, ale w zamian za udziały w jej przyszłych zyskach.

- Przedsiębiorstwa oparte na atrakcyjnych pomysłach biznesowych, których byt został przekreślony przez warunki makroekonomiczne mogą szukać wsparcia ze strony funduszy podwyższonego ryzyka - mówi Starczewska-Krzysztoszek. - Dla takich funduszy firma, która ma dobry, perspektywiczny produkt, ale utraciła zdolność do realizacji zobowiązań z przyczyn zewnętrznych, może być interesującą inwestycją.

(gum)

See in catalogue

Brands from the same sector

Franchise Logo

Franchise name

Sports articles

Price icon 15,000 €
Franchise Logo

Franchise name

Partnership

Price icon 10,000 €
Franchise Logo

Franchise name

Master licenses

Price icon 7,000 €
Franchise Logo

Franchise name

Franchise

Price icon 5,000 €