Czy grozi nam pogrom?

Dla małych sklepów z zabawkami ten rok może być ostatnim. To konsekwencja polityki dystrybucyjnej producentów - twierdzi Robert Momocki z Toy Planet.
Jak podsumuje pan miniony rok w sieci Toy Planet?
Rok 2012 można ocenić różnie, w zależności od perspektywy, z jakiej spojrzymy na ubiegłoroczne wydarzenia. Pod względem obrotów okazał się lepszy od poprzedniego, co oczywiście bardzo nas cieszy. Również plany rozwojowe zostały w pełni zrealizowane. Miniony rok zamknęliśmy liczbą 31 sklepów, z czego 26 placówek działa na zasadzie franczyzy. Dużym wyzwaniem okazała się dla nas poprawa efektywności zarządzania firmą. Chcieliśmy od podstaw stworzyć pewne działy, znaleźć nowe magazyny, zatrudnić i przeszkolić nowy personel, rozsądnie podzielić obowiązki. Właśnie te zadania zdominowały nasze działania, a wcale nie były łatwe do zrealizowania.
Jakie są plany firmy na rok 2013?
Przykład Toy Planet wyraźnie pokazuje, że pomimo spowolnienia gospodarczego i ciągłego straszenia przez media czarną wizją przyszłości, można nie tylko dobrze funkcjonować, ale również się rozwijać. Dlatego chcemy dobrze wykorzystać okres, kiedy można wynegocjować lepsze warunki czynszowe w centrach handlowych i, śladem ubiegłego roku, postawić na mocny rozwój w średnich i mniejszych miastach. Cel ten możemy zrealizować tylko przy równoległym rozwoju struktur firmy.
Jak będzie wyglądała sytuacja na rynku zabawek w najbliższym czasie?
Bieżący rok w branży zabawek nie będzie znacznie różnił się od 2012. Przede wszystkim będzie następował dalszy rozwój sprzedaży internetowej. Możemy się również spodziewać, że główni gracze na rynku, a więc Smyk oraz Toy Planet będą kontynuować rozwój swoich sieci. Kolejny gracz, Toys R Us, będzie nadal obserwował rynek i moim zdaniem nie podejmie jeszcze decyzji o silnej ekspansji. Pozostałym pojedynczym i niezrzeszonym sklepom tradycyjnym nie wróżę już tak optymistycznej przyszłości. W tej chwili to właśnie sklepy detaliczne działające od lat mają największe problemy z utrzymaniem się na rynku. Dla wielu z nich ten rok może być ostatnim. Jest to po części konsekwencja zmian w polityce dystrybucyjnej producentów zabawek, którzy omijają pośredników i sprzedają bezpośrednio do swoich odbiorców. Z oczywistych powodów interesują ich głównie duży klienci: hipermarkety i sieci specjalistyczne.
(mak)
See in catalogue

Franchise name
Master licenses

Franchise name
Master licenses
Brands from the same sector

Franchise name
Sports articles

Franchise name
Partnership

Franchise name
Master licenses

Franchise name
Franchise
News

Eaque ipsa quae ab illo inveore veritatis et qu eaque ipsa qua...
Sed ut perspiciatis unde omnis iste natus error sit voluptatem accusantium doloremque laudantium, totam rem aperiam, eaque ipsa quae ab illo inven...

Eaque ipsa quae ab illo inveore veritatis et qu eaque ipsa qua...
Sed ut perspiciatis unde omnis iste natus error sit voluptatem accusantium doloremque laudantium, totam rem aperiam, eaque ipsa quae ab illo inven...

Eaque ipsa quae ab illo inveore veritatis et qu eaque ipsa qua...
Sed ut perspiciatis unde omnis iste natus error sit voluptatem accusantium doloremque laudantium, totam rem aperiam, eaque ipsa quae ab illo inven...

Eaque ipsa quae ab illo inveore veritatis et qu eaque ipsa qua...
Sed ut perspiciatis unde omnis iste natus error sit voluptatem accusantium doloremque laudantium, totam rem aperiam, eaque ipsa quae ab illo inven...