Pralnie wyszły na prostą

Ważna sprawdzian
Young Engineers fit for a Prince
00:00
03:42

Marcin Górecki był jednym z pierwszych franczyzobiorców pralni EBS. Zanim zdecydował się na franczyzę, pracował jako przedstawiciel handlowy.

– Szukałem pomysłu na własny biznes, ale nigdy wcześniej nie prowadziłem firmy, więc chciałem, żeby ktoś mi w tym pomógł, stąd pomysł na franczyzę – opowiada Marcin Górecki.

Niedźwiedzia przysługa

Konkretnej firmy szukał w pismach branżowych. Okazało się, że w pobliżu jego miejsca zamieszkania była dostępna jedna lokalizacja idealna na pralnię. Temat był mu bliski, więc zdecydował się na otwarcie firmy pod szyldem EBS. Nie zrezygnował jednak od razu z pracy zawodowej.

– Na początku pracowałem dalej, choć w ograniczonym zakresie, ale później franczyza pochłonęła mnie całkowicie. Dzisiaj mam kilka pralni i prowadzę też inne działalności franczyzowe – opowiada Marcin Górecki. 

Wspomina, że czas pandemii dla pralnictwa był dramatyczny.

– Rząd zrobił nam niedźwiedzią przysługę, zezwalając na otwarcie pralni w centrach handlowych, podczas kiedy wszystkie inne usługi były zamknięte. Ponosiliśmy koszty związane z utrzymaniem punktów, mieliśmy utrudniony dostęp do pomocy z centrum handlowego, a klientów i tak nie było. Większość ludzi nie wiedziała wtedy, że pralnie mogą być otwarte. To był dla nas najtrudniejszy moment w historii – mówi Marcin Górecki.

Dodaje, że obecnie biznes pralniczy powoli się odbudowuje.

– Klienci wrócili do korzystania z naszych usług. Jednak ogromne wyzwania stanowią dla nas podwyżki kosztów personalnych, mediów oraz czynszów – mówi Paweł Skwarczowski, dyrektor ds. operacyjnych w firmie EBS.

Na dodatek wiele czynników sprawia, że prania jest mniej.

– Nie wszyscy wrócili do pracy stacjonarnej, więc eleganckie ubrania rzadziej do nas trafiają. Ponadto elegancki styl ubierania się odchodzi do lamusa. Kiedyś garnitur i krawat były niezbędne, a dzisiaj dominują ubrania w stylu casual – mówi Marcin Górecki.

Dwa lata pracy

Pomimo tego biznes wraca do poziomu sprzed pandemii i cały czas rośnie.

– Na przyszłość patrzę z optymizmem. Dzisiaj mam cztery pralnie i chciałbym mieć więcej, ale wiele czynników trzeba wziąć pod uwagę i rozwijać się rozważnie. To nie jest usługa, w przypadku której można liczyć na szybki zwrot z inwestycji. Ugruntowanie sobie pozycji w centrum handlowym zajmuje sporo czasu. Mamy 40-50 proc. stałych klientów, a reszta korzysta z naszych usług impulsywnie, jak potrzebują garnituru na wesele czy komunię lub wyprać gabaryty, z którymi domowa pralka sobie nie poradzi – mówi Marcin Górecki.

Osiągnięcie rentowność średnio zajmuje dwa lata. Ponadto w pralnię trzeba się angażować i stale dbać o zadowolenie klienta.

– To nie jest tak, że pieniądze przychodzą same. Jest wiele czynników związanych z przywiązaniem klienta do danej placówki a nawet osoby. Trzeba też stworzyć odpowiednią atmosferę w punkcie, a to wymaga czasu i zaangażowania – mówi Marcin Górecki.

W sieci EBS w sumie działają 103 własne placówki i 20 franczyzowych. Kwota inwestycji wynosi mniej więcej 500 tys. zł. Firma ma w planach weryfikację obecnych lokalizacji i zamykanie placówek nierentownych w przypadku braku możliwości obniżenia czynszu, który jest głównym kosztem, zabijającym biznes.

– Chcemy też otwierać placówki w lepszych lokalizacjach i z lepszymi opłatami czynszowymi. Szukamy także partnerów franczyzowych w średniej wielkości miastach, którzy chcieliby otworzyć własną pralnię – tłumaczy Paweł Skwarczowski.

WIZYTÓWKA PRALNI EBS

  • Kwota inwestycji: 500 tys. zł
  • Czas potrzebny na osiągnięcie rentowności – 2 lata
  • Liczba placówek: 103 własne i 20 franczyzowych

See in catalogue

Featured franchises

Brands from the same sector

Franchise Logo

Franchise name

Sports articles

Price icon 15,000 €
Franchise Logo

Franchise name

Partnership

Price icon 10,000 €
Franchise Logo

Franchise name

Master licenses

Price icon 7,000 €
Franchise Logo

Franchise name

Franchise

Price icon 5,000 €