Pralnie EBS nad przepaścią

Trudna sytuacja
Young Engineers fit for a Prince
00:00
03:42

Wśród firm, które w czasie pandemii nie mają łatwego życia, są pralnie. Rychło zbankrutuje sieć pralni EBS, licząca 135 placówek i zatrudniająca 500 osób, jeśli właściciele galerii handlowych, w których ma oddziały własne lub franczyzowe nie zgodzą się na obniżenie czynszu. W tym celu zarząd EBS wystosował apel do wynajmujących i właścicieli centrów handlowych.

Ostatnia deska ratunku

To nasze ostatnie wołanie o pomoc. Jeśli jej nie dostaniemy, w marcu będziemy musieli złożyć w wniosek o upadłość – mówi Paweł Skwarczowski, dyrektor ds. operacyjnych w sieci EBS.

Firma proponuje w nim, żeby wynajmujący solidarnie obniżyli jej czynsz,  od listopada 2020 roku o taki procent,  w jakim obroty pralni w danej lokalizacji spadły albo będą spadać w kolejnych miesiącach.

 – Oczywiście w przypadku powrotu do dawnych obrotów natychmiast wrócimy do czynszów umownych – zapewnia Paweł Skwarczowski.

Tłumaczy, że firma nie jest w stanie regulować czynszów umownych w pełnych wysokościach ze względu na utrzymujący się niski stan obrotów w jej pralniach. Biorąc pod uwagę nasilające się i trwałe zjawisko home office’u, brak uroczystości biznesowych i prywatnych, wyjść do teatru czy opery, oraz czasowe zamknięcia centrów handlowych, popyt na usługi pralnicze drastycznie spadł.

 Zgodnie z opracowaniami specjalistów z rynku Europy Zachodniej, stan ten będzie trwał minimum 2-3 lata, aż gospodarka i życie wróci do dawnej formy. Są to dla nas bardzo złe perspektywy – mówi Paweł Skwarczowski.

Dodaje, że chociaż podczas każdego lockdownu pralnie EBS były otwarte, zgodnie z decyzjami rządu, to generowały istotne stałe koszty przy potężnym spadku obrotów – wiosną było to 80 proc., w listopadzie 50 proc, a średnio od marca do listopada w zależności od lokalizacji od 35 do 45 proc.

 A trzeba pamiętać, że to biznes niskomarżowy i już spadek rzędu kilku proc. stanowi problem – mówi Paweł Skwarczowski.

Poszkodowana branża

Przy tym firma nie mogła liczyć na rządową pomoc, jaką dostały podmioty, które zostały w czasie lockdownu odgórnie zamknięte – zawieszenie czynszów czy postojowe dla pracowników.

W efekcie prognozowane przychody spółki w 2020 roku wyniosą ok. 46 mln zł, co w porównaniu z 70 mln zł rok wcześniej, oznacza utratę aż 24 mln zł. Tak duży spadek przekłada się na ogromne straty finansowe netto spółki. W całym bieżącym roku EBS odnotuje 8 mln zł straty, w porównaniu z 3,3 mln zł zysku netto w 2019 roku.

– Szacujemy, że posiadane środki finansowe zapewnią nam płynność jeszcze przez 2-3 miesiące. W związku z tym listopadowe należności czynszowe będą ostatnimi, jakie zapłacimy w całości. Jesteśmy jednak jako firma z 20-letnią historią najmu lokali w 115 centrach handlowych zdeterminowani, żeby przetrwać i ochronić 500 miejsc pracy. Jednak bez pomocy wynajmujących i zrozumienia naszej sytuacji nie uchronimy naszej firmy przed upadłością – mówi Paweł Skwarczowski.

Wiosenne rozmowy z wynajmującymi nie dają jednak większych nadziei, że uda się firmę uratować.

 Jedna z największych galerii handlowych, którą poprosiliśmy o pomoc już maju, odpowiedziała nam dopiero w grudniu, proponując 30 proc. obniżki na trzy miesiące – mówi Paweł Skwarczowski.

See in catalogue

Brands from the same sector

Franchise Logo

Franchise name

Sports articles

Price icon 15,000 €
Franchise Logo

Franchise name

Partnership

Price icon 10,000 €
Franchise Logo

Franchise name

Master licenses

Price icon 7,000 €
Franchise Logo

Franchise name

Franchise

Price icon 5,000 €