Depilacja umawiana przez internet

więcej zdjęć w galerii

1/2

Young Engineers fit for a Prince

00:00

03:42

1.0x

Pomysł stworzenia konceptu Depilacja.pl wziął się podobno z obserwacji zachowania internautów…
W dużym skrócie: tak. Tomasz Kucharski i Paweł Tymczyna, założyciele firmy, w pierwszej kolejności stworzyli autorskie rozwiązanie, które pozwoliło na wykorzystanie mechanizmów marketingowych znanych z e-commerce do sprzedaży usług wykonywanych w świecie rzeczywistym.
Osobną kwestią były usługi, które można w ten sposób odmienić. Tomasz Kucharski był współtwórcą Groupon Polska i jego długoletnim dyrektorem finansowym. Oferty zabiegów depilacji cieszyły się w serwisie olbrzymią popularnością, więc postawili właśnie na nie.

Na czym dokładnie on polega? Wszak wydepilować nóg czy pach nie da się przez internet?
To prawda. Ale w internecie można pozyskać klientów zainteresowanych usługą depilacji. Blisko 90 proc. klientów, którzy trafiają do gabinetów Depilacja.pl dowiedziało się o nas z internetu. Wiemy, gdzie i jakie reklamy umieszczać, żeby odzew z nich był jak największy. Jeśli internauta kliknie w nasz baner i zostawi dane kontaktowe, to w ciągu kilku minut zadzwoni osoba z infolinii i opowie szczegółowo o naszej ofercie, wytłumaczy na czym polega zabieg i zaproponuje kupno pakietu. A jeśli klient się na to zdecyduje, wówczas konsultantka zaproponuje wykonanie usługi w dogodnym terminie i dogodnej lokalizacji. Tych mamy w Polsce obecnie 23, ale wraz z rozwojem sieci franczyzowej ich liczba będzie się zwiększać.

Właśnie startujecie z franczyzą. Z kim chcecie podjąć współpracę?
Szukamy franczyzobiorców przede wszystkim wśród właścicieli salonów urody, gabinetów dermatologicznych, wszelkich miejsc, które będą kompatybilne z gabinetem depilacji. Ale nie tylko. Współpracować z nami mogą również osoby bez doświadczenie w branży beauty czy w biznesie. Wystarczy niewielki, około 10-metrowy lokal i mieć na start przynajmniej 45 tys. zł. Laser do depilacji można kupić – wówczas inwestycja wzrasta do 150 tys. zł – albo wziąć w leasing. Miesięczna rata wynosi 2 tys. zł netto. Franczyzowe gabinety pod marką Depilacja.pl będą wyposażone w urządzenia wyprodukowane specjalnie dla nas. Są to najskuteczniejsze, najbezpieczniejsze dla zdrowia i najbardziej niezawodne lasery dostępne obecnie na rynku. Poza tym, co bardzo istotne dla naszych potencjalnych franczyzobiorców, w ramach know-how dzielimy się nie tylko wiedzą o tym, jak otworzyć i prowadzić rentowny gabinet depilacji, ale przede wszystkim pomagamy pozyskać klientów poprzez nasze działania w internecie. Rolą franczyzobiorcy będzie tylko właściwie ich obsłużyć.

Czy franczyzobiorca musi pracować na co dzień w swoim gabinecie?
Niekoniecznie. Może zatrudnić kosmetologa do wykonywania zabiegów. Na początku działania wystarczy jedna osoba, jednak z czasem, gdy salon będzie obsługiwać więcej zabiegów – potrzebne będą dwie. Jeśli franczyzobiorca zdecyduje się obsługiwać klientów samodzielnie, wówczas inwestycja szybciej się zwróci. Przeciętny salon notuje mniej więcej 27 tys. zł przychodu miesięcznie. Po odjęciu kosztów stałych prowadzenia biznesu, franczyzobiorca może liczyć na 15 tys. zł zysku. Zwrot z inwestycji następuje najczęściej po 8-12 miesiącach od rozpoczęcia współpracy.

Usługą depilacji laserowej są zainteresowanie wyłącznie kobiety?
Głównie panie w wieku 24-50 lat. Najczęściej kupują roczny pakiet Komfort, który obejmuje depilację pach, bikini, łydek, ud i pośladków. Jest to seria dziewięciu zabiegów, które powinny być powtarzane co sześć tygodni, aby zapewnić jak najwyższą skuteczność. Wśród klientów przybywa też i panów, głównie tych intensywnie uprawiających sport, najczęściej pływanie bądź jazdę na rowerze. W sumie mężczyźni stanowią ok. 10 proc. naszych klientów.

Ile gabinetów franczyzowych zamierzacie otworzyć?
Do końca września 2019 chcemy otworzyć 10 salonów franczyzowych, później chcemy uruchamiać po 5 nowych punktów miesięcznie. Salon depilacji będzie rentowny w miejscowościach powyżej 30 tysięcy mieszkańców, w całym kraju planujemy mieć kilkaset punktów.

Rozmawiała Anna Smolińska

Author

Monika Wojniak-Żyłowska

dziennikarz